Powrót Archimonde'a i Podróż do Kalimdoru to sekcja Historii Warcrafta, Rozdział V. Opisuje ona wydarzenia znane z Warcraft III: Reign of Chaos.
Książkę można znaleźć w:
- Ratchet na Sawannie - za Liv Rizzlefix
- Ateneum w Szkarłatnym Klasztorze na Polanach Tirisfal
- Bibliotece w Stormwind znajdującej się obok Palisady. Wejście znajduje się obok cygańskiego wozu.
Chronologia:
- ← Poprzednia książka: Słoneczna Studnia - Upadek Quel'Thalas
- → Następna książka: Bitwa o Górę Hyjal
Gdy Kel'Thuzad znalazł się ponownie wśród żywych, Arthas poprowadził Plagę na południe do Dalaranu. Tam lisz zdobył potężną księgę czarów Medivha i użył jej do przyzwania Archimonde'a z powrotem do świata. Od tej chwili sam Archimonde rozpoczął ostateczną inwazję Legionu. Nawet czarodzieje z Kirin Tor nie byli w stanie zatrzymać Arthasa przed kradzieżą księgi i niedługo Kel'Thuzad miał wszystko, czego potrzebował do utworzenia zaklęcia. Po dziesięciu tysiącach lat potężny demon Archimonde powrócił z powrotem do świata Azeroth. Jednak Dalaran nie był jego ostatecznym celem. Za rozkazem samego Kil'jaedena Archimonde i jego demony podążyli wraz znieumarłą Plagą do Kalimdoru, by zniszczyć Nordrassil, Drzewo Świata.
W samym sercu chaosu, samotny, tajemniczy prorok pojawił się, by poprowadzić śmiertelne rasy. Prorokiem okazał się nikt inny, jak Medivh, Ostatni Strażnik, który cudem powrócił z Wielkiego Mroku, by odkupić swe grzechy. Medivh opowiedział Hordzie i Przymierzu o niebezpieczeństwach, którym będą musieli stawić czoła i nakazał im się sprzymierzyć. Podzieleni przez niepokolenia nienawiści, orkowie i ludzie nie mieli najmniejszego zamiaru się jednoczyć. Medivh został zmuszony układać się z każdą rasą osobno, używając proroctw i podstępu, by poprowadzić ich przez morze do legendarnej krainy Kalimdoru. Orkowie i ludzie szybko napotkali tam od dawna ukrytą cywilizację Kaldorei.
Orkowie, prowadzeni przez Thralla, odnieśli wiele ran podczas swej podróży przez Sawanny Kalimdoru. Mimo że zaprzyjaźnili się z Cairnem Bloodhoofem i jego potężnymi taureńskimi wojownikami, wielu orków zaczęło się podrążać w demonicznej żądzy krwi, która gnębiła ich od lat. Największy pułkownik Thralla, Grom Hellscream, zdradził nawet Hordę przez poddanie się Płonącemu Legionowi i wypicie Krwi Mannorotha, która była źródłem pierwotnej żądzy krwi w Hordzie. Gdy Hellscream i jego lojalni wojownicy z klanu Wojennej Pieśni skradali się przez lasy Cienistej Doliny, starli się ze starożytnymi Strażnikami nocnych elfów. Pewny, że orkowie wrócili na ścieżkę wojny, półbóg Cenarius przybył, by odeprzeć Hellscreama i jego orków. Jednak ci, wiedzeni ponadnaturalną nienawiścią i gniewem, zabili Cenariusa i splugawili starożytne puszcze. Ostatecznie Hellscream odzyskał swój honor przez pomoc Thrallowi w zabiciu Mannorotha, władcę demonów, który jako pierwszy splugawił orków swą krwią pełną gniewu i nienawiści. Niestety rodak Thralla przypłacił to własnym życiem. Wraz ze śmiercią Mannorotha, klątwa krwi wreszcie podniosła się z orków.
Gdy Medivh probował przekonać orków i ludzi do potrzeby przymierza, nocne elfy walczyły z Legionem na własną rękę. Tyrande Whisperwind, nieśmiertelna Najwyższa Kapłanka Strażników nocnych elfów, desperacko walczyła, by utrzymać demony i nieumarłych przed zagarnięciem lasów Cienistej Doliny. Tyrande, zdając sobie sprawę, że potrzebuje pomocy, wyruszyła, by przebudzić druidów nocnych elfów z ich tysiącletniego snu. Wzywając starożytnego ukochanego, Malfuriona Stormrage'a, Tyrande scaliła szeregi nocnych elfów i odepchnęła Legion. Dzięki pomocy Malfuriona, sama natura powstała, by zniszczyć Legion i sprzymierzoną z nim Plagę.
Podczas poszukiwań następnych zahibernowanych druidów, Malfurion odkrył starożytny kurhan, w którym był uwięziony jego brat, Illidan. Przekonana, że Illidan pomoże im walczyć z Legionem, Tyrande go uwolniła. Mimo że przez pewien czas ich wspierał, wreszcie uciekł, by oddać się własnym interesom.
Nocne elfy zjednoczyły się i walczyły z Płonącym Legionem z ponurą determinacją. Legion nigdy nie krył swej żądzy zdobycia Studni Wieczności, a to źródło mocy Drzewa Świata znajdowało się w sercu królestwa nocnych elfów. Jeśli by ich planowany szturm na Drzewo się powiódł, demony dosłownie rozerwałyby świat.